Andrea Athie jechała opustoszałą drogą, kiedy zauważyła rannego „bezdomnego psa” błagającego o pomoc, pisze ilovemydogsomuch
Andrea zatrzymała się i uratowała chudego szczeniaka, ale miała złamane serce, widząc, że biedne stworzenie karmi złamana noga. Andrea zorientowała się, że pies mógł zostać przejechany i natychmiast zabrała go do najbliższej kliniki weterynaryjnej po pomoc.
W drodze do weterynarza wdzięczny „pies” przytulił się do swojej wybawczyni i obsypał ją buziakami. Jednak kiedy Andrea przybyła do kliniki, była zszokowana, gdy dowiedziała się, że szczeniak wcale nie był psem! Andrea dowiedziała się od weterynarza, że nieśmiałe i potulne dziecko było w rzeczywistości dzikim kojotem!
Kojot wcale nie był w dobrej formie, a jego stan zdrowia pogarszał się z powodu licznych obrażeń wewnętrznych. Klinika weterynaryjna skontaktowała się z rehabilitantem dzikich zwierząt, aby zapewnić choremu kojotowi niezbędną pomoc. Niestety, pomimo wielu wysiłków, kojot poddał się odniesionym ranom i zmarł po spędzeniu 5 dni w szpitalu dla dzikich zwierząt.
Andrea jest zdruzgotana i prześladują ją wspomnienia słodkiej przejażdżki samochodem z kochającym kojotem. Świadomość, że nasze dzikie zwierzęta nigdy nie otrzymują na czas pomocy medycznej, naprawdę łamie nam serca. Bądźmy bardziej życzliwi i empatyczni dla naszej dzikiej przyrody i zapewnijmy im profesjonalną pomoc, której potrzebują. Powiedz słowo.
Źródło: ilovemydogsomuch.tv